sesjegan:miastopotepionych
Różnice
Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.
Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersjaNowa wersja | Poprzednia wersja | ||
sesjegan:miastopotepionych [2014/09/18 08:20] – [Sesja z dnia 2014-09-10] maq | sesjegan:miastopotepionych [2015/01/08 08:21] (aktualna) – [Sesja z dnia 2015-01-06] zmiana za sugestią MaQ ck | ||
---|---|---|---|
Linia 14: | Linia 14: | ||
* **Grają:** | * **Grają:** | ||
* [[ludzie: | * [[ludzie: | ||
- | * Matrixs - Eckhardt - cyrkowiec | + | * Matrixs - Eckhardt - cyrkowiec/szarlatan |
* [[ludzie: | * [[ludzie: | ||
Linia 96: | Linia 96: | ||
==== Sesja z dnia 2014-09-10 ==== | ==== Sesja z dnia 2014-09-10 ==== | ||
- | Po wyjściu z lasu na szlak ruszylismy do Bissendorf. W miasteczku atmosfera nieciekawa, nazjeżdzalo się awanturników z połowy imperium. Miejscowi albo siedzą cicho albo uciekają. Gdyby nie interesy i wyższa koniecność (musze zdać raport mojemu wielkiemu generałowi floty) pewnie bym celowo nadłożył drogi żeby to miejsce i tą zgraję ominąć.. a tak ja biedny.. jestem zmuszony z nimi współpracować. | ||
- | Samo Bissendorf też do bani - niby duże miasto a znaleźliśmy tylko dwie knajpy. Pierwsza zapchana po brzegi | + | Po wyjściu z lasu na szlak ruszyliśmy do Bissendorf. W miasteczku atmosfera nieciekawa, nazjeżdżało się awanturników z połowy imperium. Miejscowi albo siedzą cicho albo uciekają. Gdyby nie interesy i wyższa konieczność (muszę zdać raport mojemu wielkiemu generałowi floty) pewnie bym celowo nadłożył drogi, żeby to miejsce |
- | Zaplanowaliśmy że wyjedziemy rano na trakt i zaczekamy na jedą z drużyn | + | Samo Bissendorf też do bani - niby duże miasto, a znaleźliśmy tylko dwie knajpy. Pierwsza zapchana po brzegi, |
- | Po załatwieniu fromalności ze strażą miejską, na legalu schowalismy | + | Zaplanowaliśmy, że wyjedziemy rano na trakt i zaczekamy na jedną z drużyn koksów, za którymi ruszymy w drogę. Co by ewentualnie pozbierać co się da z poległych złych awanturników i tych co to ich zaatakowali |
- | Zgodnie z planem | + | Po załatwieniu formalności ze strażą miejską, na legalu opuściliśmy miasto i schowaliśmy się w krzakach przy trakcie. Jakiś czas później drogą jechał hardcorowy koksu(1) razem z dwoma przydupasami. Kolo podpadł mi w pierwszej knajpie (nie chciał się przesunąć). Zwróciliśmy uwagę, że byli trochę poharatani i wyglądali jak by się śpieszyli. Gdy przyglądałem im się dokładnie kątem oka zauważyłem, |
+ | |||
+ | Zgodnie z planem | ||
+ | |||
+ | Pełna optymizmu (czy wspominałem że to przygłupy? | ||
+ | |||
+ | ==== Sesja z dnia 2014-11-25 ==== | ||
+ | |||
+ | (btw: to prawie 2 rocznica startu tej kampanii :-) ) | ||
+ | |||
+ | Podróżując parę godzin z ekipą Jonasa, relacje pomiędzy bohaterami i koksami uległy lekkiej poprawie. Jechali umilając sobie podróż dyskusją o płynącym w rzece martwym goblinie. Przed wieczorem zobaczyli przed sobą spalone ruiny niewielkiej wioski. Ulrich, Eckhardt i Lothar udali się na zwiad i stwierdzili że pomiędzy budynkami leżą zwłoki, a w jednym z budynków czają się gobliny, po czym się taktycznie wycofali. | ||
+ | |||
+ | Kilka minut później cała ekipa ruszyła i przeglądnęła wszystkie budynki w wiosce za wrogami, ale nikogo nie znaleźli. Przygotowali miejsce na odpoczynek w jednej chacie i wystawili warty (Ulrich i Lothar na początek). Nie minęło wiele czasu kiedy zostali zaatakowani przez bandę orków i goblinów. W walce zginął Jonas, wielu innych zostało rannych, ale udało się odeprzeć atak. Co przyniesie reszta nocy, nie wiadomo. | ||
+ | |||
+ | ==== Sesja z dnia 2015-01-06 ==== | ||
+ | |||
+ | Rankiem wybrano niejakiego Zygmunta, żeby zastąpił zmarłego Jonasa w roli szefa bandy, cała ekipa ruszyła dalej. Pogoda stała się parszywa, rozpadał się deszcz, | ||
+ | |||
+ | Po skończonej warcie wyszło, że w zasadzie nie było ustalone kto bierze kolejną, ale Ulrich przekonał na swój sposób jednego z koksów do przejęcia i sam położył się spać (odkrył przy okazji właz do piwnicy, który wcześniej był nie zauważony). Poranek zastał wszystkich w południe(!), | ||
+ | |||
+ | Wtedy Lothar zauważył, że większość koni brakuje, a na dziedzińcu zaatakował go jakiś człowiek-kot. Wszyscy wybiegli i pokonano napastnika, Eckhardt swoim zwyczajem musiał zebrać jakiś fragment tego pomiotu chaosu (chaos! stwierdził Ulrich). Lothar wskoczył na konia i zwyczajnie wszystkich zostawił, Eckhardt z resztą po chwili też. Wyjechali kilkadziesiąt metrów i zaczęli strzelać do kolejnego kotoczłeka, | ||
+ | |||
+ | Po krótkim epizodzie z Eckhardtem który zauważył coś przedostające się przez rzekę (ale tylko on to widział, pewnie to sprawa chaosu, jak stwierdził Ulrich nikomu się nie chwaląc) całą ekipa ruszyła przez las. Lothar zwiadywał na przód, bo zobaczył ślady koni. Wytropił je do rozwidlenia dróg, wraz z Ulrichem konno za nimi pojechali, a reszta poszła piechotą naprzód. | ||
+ | |||
+ | Jechali we dwóch wąską leśną ścieżką, | ||
+ | |||
+ | Ulrich dogonił pieszą ekipę (która w międzyczasie złapała część z uciekających koni, które akurat pojechały w ich stronę) i nakazał leczyć Lothara. Magicznym sposobem opatrzono mu rany, podczas gdy Ulrich opowiadał co się wydarzyło. Całą ekipa następnie bez przerwy na nocy odpoczynek ruszyła w drogę, nad ranem wyszli z lasu i ich strudzonym oczom ukazały się mury Mordheim... Tu zatrzymali się na odpoczynek. | ||
- | Pełna optymizmu drużyna rusza w dalszą drogę. | ||
===== Terminy ===== | ===== Terminy ===== | ||
- | * **Termin następnej sesji: | + | * **Termin następnej sesji: |
* **Miejsce następnej sesji:** stałe miejsce | * **Miejsce następnej sesji:** stałe miejsce |
sesjegan/miastopotepionych.1411028413.txt.gz · ostatnio zmienione: 2014/09/18 08:20 przez maq