Narzędzia użytkownika

Narzędzia witryny


sesjegan:miastopotepionych

Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
Nowa wersja
Poprzednia wersja
sesjegan:miastopotepionych [2014/01/23 12:22] – [Terminy] maqsesjegan:miastopotepionych [2015/01/08 08:21] (aktualna) – [Sesja z dnia 2015-01-06] zmiana za sugestią MaQ ck
Linia 14: Linia 14:
   * **Grają:**   * **Grają:**
     * [[ludzie:ck|Cyber Killer]] - Ulrich - berserker z Norski      * [[ludzie:ck|Cyber Killer]] - Ulrich - berserker z Norski 
-    * Matrixs - Eckhardt - cyrkowiec +    * Matrixs - Eckhardt - cyrkowiec/szarlatan
     * [[ludzie:maq|MaQ]] - Lothar - żołnierz okrętowy     * [[ludzie:maq|MaQ]] - Lothar - żołnierz okrętowy
  
Linia 69: Linia 69:
 Zdałem raport u burmistrza o swoich odkryciach w Sitlakes. Dał mi do zrozumienia że mogę liczyć na jego pomoc w dalszej podróży do Kiel (postawił mi śniadanie!). Zdałem raport u burmistrza o swoich odkryciach w Sitlakes. Dał mi do zrozumienia że mogę liczyć na jego pomoc w dalszej podróży do Kiel (postawił mi śniadanie!).
 Ponownie wybrałem "pod krzywą butelką" - następnym razem nie popełnię tego błędu. Karczmarz mnie oszukał - chciałem się zabawić i zamówiłem prostytutkę która jednak okazała się płocha wsiową dziewoją i uciekła. Będę próbował odzyskać te pieniądze.. tak czy inaczej...;> Ponownie wybrałem "pod krzywą butelką" - następnym razem nie popełnię tego błędu. Karczmarz mnie oszukał - chciałem się zabawić i zamówiłem prostytutkę która jednak okazała się płocha wsiową dziewoją i uciekła. Będę próbował odzyskać te pieniądze.. tak czy inaczej...;>
 +
 ==== Sesja z dnia 2014-01-22 ==== ==== Sesja z dnia 2014-01-22 ====
  
 Rano udało mi się przemówić do rozsądku karczmarzowi i otrzymałem z powrotem moje pieniądze. Burmistrz dotrzymał słowa i wspomógł nas w podróży do Kiel w zamian za małą przysługę...  Rano udało mi się przemówić do rozsądku karczmarzowi i otrzymałem z powrotem moje pieniądze. Burmistrz dotrzymał słowa i wspomógł nas w podróży do Kiel w zamian za małą przysługę... 
-Miałem przekazać wieści o tym co się dzieje w Sitlakes burmistrzowi z Kiel i prosić o pomoc dla Rhebulas. Poprosił także o dostarczenie tajemniczych kryształów z Mordheim (miasto potępionych). Zastanowię się jeszcze nad tą misją, udając się w dalszą drogę z Kiel do Essen mam i tak po drodze, no i dobrze płaci.. 100zł/szt hemm.. Dla bezpieczeństwa postanowiłem przygarnąć Barbarzyńcę i Trefnisia. Barbarzyńca to Urlyk a trefniś zwie się Eckhardt przez C - cokolwiek by to znaczyło.+Miałem przekazać wieści o tym co się dzieje w Sitlakes burmistrzowi z Kiel i prosić o pomoc dla Rhebulas. Poprosił także o dostarczenie tajemniczych kryształów z Mordheim (miasto potępionych). 
 + 
 +Zastanowię się jeszcze nad tą misją, udając się w dalszą drogę z Kiel do Essen mam i tak po drodze, no i dobrze płaci.. 100zł/szt hemm..  
 + 
 +Dla bezpieczeństwa postanowiłem przygarnąć Barbarzyńcę i Trefnisia. Barbarzyńca to Ulrich a trefniś zwie się Eckhardt przez C - cokolwiek by to znaczyło.
 W końcu ja jestem LoTar przez t..  przynajmniej tak kwitowałem odbiór 3 koni i 49 szt złota.. oraz hem.. a tak,  koszuli kolczej miecza i chełmu  - w Kiel..  W końcu ja jestem LoTar przez t..  przynajmniej tak kwitowałem odbiór 3 koni i 49 szt złota.. oraz hem.. a tak,  koszuli kolczej miecza i chełmu  - w Kiel.. 
 +
 Po drodze do Kiel nocowaliśmy w przydrożnej karczmie gdzie spotkaliśmy Yansa. Yans to bardzo dziwna postać. Z początku wydał mi się podejrzany, wydawało mi się że nas śledzi. Na szczęście (dla Yansa!) Urlyk przypomniał sobie że go gdzieś widział. Okazało się że współpracował z byłym szefem moich towarzyszy i to dlatego się nam dziwnie przyglądał.  Po drodze do Kiel nocowaliśmy w przydrożnej karczmie gdzie spotkaliśmy Yansa. Yans to bardzo dziwna postać. Z początku wydał mi się podejrzany, wydawało mi się że nas śledzi. Na szczęście (dla Yansa!) Urlyk przypomniał sobie że go gdzieś widział. Okazało się że współpracował z byłym szefem moich towarzyszy i to dlatego się nam dziwnie przyglądał. 
-Chłopacy wyjaśnili sobie niektóre wątki dotyczące śmierci ich poprzedniego pracodawcy. Z tego co zrozumiałem przy ciele znaleziono piórko gildii zabójców z Kiel ale ponieważ ich szef szpiegował dla tej gildii to ktoś inny go sprzątnął. W zamian za informację o aktualnych wydarzeniach w Mordheim, Yans obiecał pomóc wyjaśnić tą sprawę. Podzielił się też aktualnymi plotkami. Wygląda na to że podróż może być niebezpieczniejsza niż się wydawało: nieumarli, orki, awanturnicy.. wszyscy ciągną do miasta potopionych jak mucha do gnoju.. +Chłopacy wyjaśnili sobie niektóre wątki dotyczące śmierci ich poprzedniego pracodawcy. Z tego co zrozumiałem przy ciele znaleziono piórko gildii zabójców z Kiel ale ponieważ ich szef szpiegował dla tej gildii to ktoś inny go sprzątnął. W zamian za informację o aktualnych wydarzeniach w Mordheim, Yans obiecał pomóc wyjaśnić tą sprawę. Podzielił się też aktualnymi plotkami.  
-Trzeba będzie opracować bezpieczniejszą strategię.. nas trzech to może być za mało. + 
-Yans pomógł nam też w Kiel, dzięki niemu wjechaliśmy po zmroku do miasta i znaleźliśmy CUDOWNY przytulny lokal :P (jedyna wada to cena ;/). Po nocy spędzonej na uciechach udałem się do miejscowego ratusza. Sumiennie wypełniłem pierwszą część misji. W zamian za obietnicę próby zdobycia kryształów udało mi się uzyskać wspomniany wyżekwipunek.  +Wygląda na to że podróż może być niebezpieczniejsza niż się wydawało: nieumarli, orki, awanturnicy.. wszyscy ciągną do miasta potopionych jak mucha do gnoju.. 
-Przy okazji dowiedziałem się nieco więcej o samych kryształach. Czarne kamienie lekko świecące w ciemności. Niestety mój pierwotny pomysł z podróbką spalił. No bo jak podrobić świecenie w ciemności?!? Towarzysze w międzyczasie znaleźli kram zbrojmistrza. Za pieniądze od burmistrza z Rhebulas i dzięki znajomości z miejscowym karczmarzem/burdel tatą udało się nam uzupełnić rynsztunek. Dobrze wyposażeni i wypoczęci ruszamy w dalszą drogę.+Trzeba będzie opracować bezpieczniejszą strategięnas trzech to może być za mało. 
 + 
 +Yans pomógł nam też w Kiel, dzięki niemu wjechaliśmy po zmroku do miasta i znaleźliśmy CUDOWNY przytulny lokal :P (jedyna wada to cena ;/). Po nocy spędzonej na uciechach udałem się do miejscowego ratusza. Sumiennie wypełniłem pierwszą część misji. W zamian za obietnicę próby zdobycia kryształów udało mi się uzyskać wspomniany wyżej ekwipunek.  
 +Przy okazji dowiedziałem się nieco więcej o samych kryształach. Czarne kamienie lekko świecące w ciemności. Niestety mój pierwotny pomysł z podróbką spalił. No bo jak podrobić świecenie w ciemności?!?  
 + 
 +Towarzysze w międzyczasie znaleźli kram zbrojmistrza. Za pieniądze od burmistrza z Rhebulas i dzięki znajomości z miejscowym karczmarzem/burdel-tatą udało się nam uzupełnić rynsztunek. Dobrze wyposażeni i wypoczęci ruszamy w dalszą drogę
 + 
 +==== Sesja z dnia 2014-04-30 ==== 
 + 
 +W drodze z Kiel na południe bohaterowie zatrzymują się przejazdem w Tauer, gdzie decydują się pomóc Johanowi, starcowi z pobliskiej wioski. Ich myśliwi ruszyli do lasu i nie wrócili, a ludzie widzieli rozerwane zwierzęta. Trzech towarzyszy ruszyło do tego lasu, napotkali ogromne muchy, a w drodze powrotnej zgubili drogę i trafili do leśnej osady Warden. Miejsce to było utrzymywane odcięte od reszty świata za pomocą ofiar dla demona z jeziora, które składał kapłan Raskan. Bohaterowie zabili demona z pomocą tego kapłana, a następnie wrócili do wioski koło Tauer i stamtąd dalej na szlak. 
 + 
 +==== Sesja z dnia 2014-09-10 ==== 
 + 
 +Po wyjściu z lasu na szlak ruszyliśmy do Bissendorf. W miasteczku atmosfera nieciekawa, nazjeżdżało się awanturników z połowy imperium. Miejscowi albo siedzą cicho albo uciekają. Gdyby nie interesy i wyższa konieczność (muszę zdać raport mojemu wielkiemu generałowi floty) pewnie bym celowo nadłożył drogi, żeby to miejsce i tą zgraję ominąć... a tak ja biedny... jestem zmuszony z nimi współpracować. 
 + 
 +Samo Bissendorf też do bani - niby duże miasto, a znaleźliśmy tylko dwie knajpy. Pierwsza zapchana po brzegi, że nawet na piwo trzeba było czekać. Pełno koksów. Nieprzyjemni jacyś. W drugiej było nam o niebo lepiej. Popiliśmy szczynowate piwko pogawędziliśmy z miejscowym koksem Johanem, właścicielem knajpy i przespaliśmy się na sianie.  
 + 
 +Zaplanowaliśmy, że wyjedziemy rano na trakt i zaczekamy na jedną z drużyn koksów, za którymi ruszymy w drogę. Co by ewentualnie pozbierać co się da z poległych złych awanturników i tych co to ich zaatakowali nie narażając swoich cennych głów na niepotrzebne ryzyko. Niestety przy wyjeździe z miasta zostaliśmy zaatakowani. Dzięki odrobinie szczęścia i moim zdumiewającym umiejętnościom (zarąbałem 3 z 4 przeciwników) udało nam się pokonać napastników.  
 + 
 +Po załatwieniu formalności ze strażą miejską, na legalu opuściliśmy miasto i schowaliśmy się w krzakach przy trakcie. Jakiś czas później drogą jechał hardcorowy koksu(1) razem z dwoma przydupasami. Kolo podpadł mi w pierwszej knajpie (nie chciał się przesunąć). Zwróciliśmy uwagę, że byli trochę poharatani i wyglądali jak by się śpieszyli. Gdy przyglądałem im się dokładnie kątem oka zauważyłem, że Ulrich dziwnie na mnie patrząc wyciągnął miecz. Jakby chciał mnie zaatakować od tyłu!?! Nie mogę ufać temu dzikusowi! 
 + 
 +Zgodnie z planem odczekaliśmy godzinkę i takim samym tempem ruszyliśmy za koksem i jego drużyną. Chwilę potem dogonił nas kolejny koksu Jonas wraz z 5cimo ziomami.. Najpierw chciał nas lać.. potem chciał gonić Koksa(1)... Okazało się, że mieli spięcie w nocy. Przedstawiłem mu nasz plan, w zjadliwej dla tego imbecyla formie, mianowicie: zaproponowałem, że zaczekamy aż koksu(1) posprząta przed nami (będzie poraniony, zmęczony) i wtedy go wspólnie dokończymy. Jonas przystał na to i w ten sposób zapewniliśmy sobie eskortę. 
 + 
 +Pełna optymizmu (czy wspominałem że to przygłupy?) drużyna rusza w dalszą drogę. 
 + 
 +==== Sesja z dnia 2014-11-25 ==== 
 + 
 +(btw: to prawie 2 rocznica startu tej kampanii :-) ) 
 + 
 +Podróżując parę godzin z ekipą Jonasa, relacje pomiędzy bohaterami i koksami uległy lekkiej poprawie. Jechali umilając sobie podróż dyskusją o płynącym w rzece martwym goblinie. Przed wieczorem zobaczyli przed sobą spalone ruiny niewielkiej wioski. Ulrich, Eckhardt i Lothar udali się na zwiad i stwierdzili że pomiędzy budynkami leżą zwłoki, a w jednym z budynków czają się gobliny, po czym się taktycznie wycofali. 
 + 
 +Kilka minut później cała ekipa ruszyła i przeglądnęła wszystkie budynki w wiosce za wrogami, ale nikogo nie znaleźli. Przygotowali miejsce na odpoczynek w jednej chacie i wystawili warty (Ulrich i Lothar na początek). Nie minęło wiele czasu kiedy zostali zaatakowani przez bandę orków i goblinów. W walce zginął Jonas, wielu innych zostało rannych, ale udało się odeprzeć atak. Co przyniesie reszta nocy, nie wiadomo. 
 + 
 +==== Sesja z dnia 2015-01-06 ==== 
 + 
 +Rankiem wybrano niejakiego Zygmunta, żeby zastąpił zmarłego Jonasa w roli szefa bandy, cała ekipa ruszyła dalej. Pogoda stała się parszywa, rozpadał się deszcz, nawet w oddali uderzały pioruny. Lothar rozmawiał z Ulrichem o postoju, kiedy wypatrzył przerzedzenie w lesie, wszyscy uznali żeby tam się zatrzymać. Nie obyło się bez zwyczajowych podchodów i zwiadu, gdyż była tam murowana strażnica, zniszczona i opuszczona jak się okazało. Lothar i Ulrich sprawdzili teren, potem wraz z Eckhardtem rozbili (zamknięte co ciekawe) drzwi do wieży. Tam sprawdzono też pomieszczenia, zebrano meble na opał, zabarykadowano drzwi i schody na górę. Ulrich wziął pierwszą wartę i ekipa poszła spać. 
 + 
 +Po skończonej warcie wyszło, że w zasadzie nie było ustalone kto bierze kolejną, ale Ulrich przekonał na swój sposób jednego z koksów do przejęcia i sam położył się spać (odkrył przy okazji właz do piwnicy, który wcześniej był nie zauważony). Poranek zastał wszystkich w południe(!), gdyż nikt późniejszej warty nie trzymał, Lothar był niemal gotowy bo bójki o to z ekipą Zygmunta, ale Ulrich na szybko zmienił temat i pokazał wszystkim właz do piwnicy. Lothar poszedł oglądnąć konie, a Ulrich zaczął schodzić do piwnicy, z Eckhardtem za plecami i już nawet coś zaczynał widzieć w tym lochu... 
 + 
 +Wtedy Lothar zauważył, że większość koni brakuje, a na dziedzińcu zaatakował go jakiś człowiek-kot. Wszyscy wybiegli i pokonano napastnika, Eckhardt swoim zwyczajem musiał zebrać jakiś fragment tego pomiotu chaosu (chaos! stwierdził Ulrich). Lothar wskoczył na konia i zwyczajnie wszystkich zostawił, Eckhardt z resztą po chwili też. Wyjechali kilkadziesiąt metrów i zaczęli strzelać do kolejnego kotoczłeka, po zabiciu jego Eckhardt dał upust swoim krwistym zapędom i poćwiartował zwłoki ("mówiłem Ci że chaos" powiedział Ulrich do Lothara). Ekipa koksów była kompletnie skołowana, Ulrich zauważył że doświadczenia wojskowego to oni nie mają za grosz, zebrał swoje graty i ruszył za kumplami. 
 + 
 +Po krótkim epizodzie z Eckhardtem który zauważył coś przedostające się przez rzekę (ale tylko on to widział, pewnie to sprawa chaosu, jak stwierdził Ulrich nikomu się nie chwaląc) całą ekipa ruszyła przez las. Lothar zwiadywał na przód, bo zobaczył ślady koni. Wytropił je do rozwidlenia dróg, wraz z Ulrichem konno za nimi pojechali, a reszta poszła piechotą naprzód. 
 + 
 +Jechali we dwóch wąską leśną ścieżką, Lothar na przedzie (bo myślał że widzi ślady koni), a Ulrich za nim (żeby mieć pewność że widzi ślady konia :-D ). Zagubione konie odnalazły się na dużej polanie, Lothar chciał je obejść na około pośród drzew, kiedy wypadło na niego trzech kotoludzi. Ulrich zdążył dobiec na miejsce bójki żeby zobaczyć jak Lothar pada bez życia, a i sam nie mógł zadać skutecznego ciosu kotoczłekom. Źle by się ta cała sytuacja skończyła, gdyby nie hałas w lesie i coś wielkiego zmierzającego w ich stronę. Kotoludzie uciekli, Ulrich zebrał umierającego Lothara i pędęm ruszył do ich koni. Konie na polanie też rozbiegły się w popłochu, a przewracając drzewa z lasu wyszedł ogromny troll(!). Troll zatrzymał się na polanie i zjadł jednego z koni, dzięki czemu Ulrich z Lotharem mogli uciec. 
 + 
 +Ulrich dogonił pieszą ekipę (która w międzyczasie złapała część z uciekających koni, które akurat pojechały w ich stronę) i nakazał leczyć Lothara. Magicznym sposobem opatrzono mu rany, podczas gdy Ulrich opowiadał co się wydarzyło. Całą ekipa następnie bez przerwy na nocy odpoczynek ruszyła w drogę, nad ranem wyszli z lasu i ich strudzonym oczom ukazały się mury Mordheim... Tu zatrzymali się na odpoczynek.
  
 ===== Terminy ===== ===== Terminy =====
  
-  * **Termin następnej sesji:** marzec 2014+  * **Termin następnej sesji:** ?
   * **Miejsce następnej sesji:** stałe miejsce   * **Miejsce następnej sesji:** stałe miejsce
sesjegan/miastopotepionych.1390479771.txt.gz · ostatnio zmienione: 2014/01/23 12:22 przez maq