Narzędzia użytkownika

Narzędzia witryny


sesjeck:zakopanewziemi

Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
Nowa wersja
Poprzednia wersja
sesjeck:zakopanewziemi [2017/04/14 10:11] – [Sesja z dnia 2017-04-11] opis by nycek cksesjeck:zakopanewziemi [2017/11/15 05:04] (aktualna) – Epilog, zakończenie ck
Linia 12: Linia 12:
 ===== Terminy i info ===== ===== Terminy i info =====
  
-  * **Termin następnej sesji:** 11 & 25 kwietnia 2017 18:00-22:00 [[http://doodle.com/poll/mu524vd6s5738hie|Doodle]]+  * **Termin następnej sesji:** zakończone
   * **Miejsce następnej sesji:** roll20   * **Miejsce następnej sesji:** roll20
   * **Regularność spotkań:** nieregularnie   * **Regularność spotkań:** nieregularnie
Linia 26: Linia 26:
     * 2M1R - Tyrion Lex - Learned Nano who Controls Gravity, prawie zabił Vinchibana wyrzucając go w powietrze     * 2M1R - Tyrion Lex - Learned Nano who Controls Gravity, prawie zabił Vinchibana wyrzucając go w powietrze
     * <del>Radek od CP - Aslanbek Biel - Intelligent Jack who Lives in the Wilderness, zna prawdziwą naturę Vinchibana i czuje dla niego litość</del>     * <del>Radek od CP - Aslanbek Biel - Intelligent Jack who Lives in the Wilderness, zna prawdziwą naturę Vinchibana i czuje dla niego litość</del>
-    * Murzyn - Aafasi Akrajap - Swift Glaive who Wields two Weapons at once, partner sparringowy Vinchibana+    * <del>Murzyn - Aafasi Akrajap - Swift Glaive who Wields two Weapons at once, partner sparringowy Vinchibana</del>
  
 ===== Zapis wydarzeń z sesji ===== ===== Zapis wydarzeń z sesji =====
Linia 108: Linia 108:
 Losy bitwy odwróciły się nagle; kolejny kultysta padł równie szybko jak pierwszy, tym razem z rąk Afasiego, dwóch próbowało uciekać. Jeden z nich nie miał szczęścia; zginął twarzą w błocie jak poprzedni, lecz drugi który wcześniej oddalił się nieco od jatki, by razić drużynę z kuszy, miał przewagę dystansu. Korzystając z tego, że trzej awanturnicy byli zajęci rozprawą z jego kompanami, kultysta dobiegł do zostawionej poprzedniego dnia przez drużynę liny i zaczął wspinać się na półkę prowadząca do wyjścia. Nie zniechęciło go do tego nawet kilka celnie wymierzonych bełtów, które poleciały w jego stronę. Losy bitwy odwróciły się nagle; kolejny kultysta padł równie szybko jak pierwszy, tym razem z rąk Afasiego, dwóch próbowało uciekać. Jeden z nich nie miał szczęścia; zginął twarzą w błocie jak poprzedni, lecz drugi który wcześniej oddalił się nieco od jatki, by razić drużynę z kuszy, miał przewagę dystansu. Korzystając z tego, że trzej awanturnicy byli zajęci rozprawą z jego kompanami, kultysta dobiegł do zostawionej poprzedniego dnia przez drużynę liny i zaczął wspinać się na półkę prowadząca do wyjścia. Nie zniechęciło go do tego nawet kilka celnie wymierzonych bełtów, które poleciały w jego stronę.
  
-Można było pomyśleć, że cała walka na nic – jeden uciekinier z pewnością doniósłby reszcie sekty, co stało się w podziemiach, a drużyna była zbyt daleko, by go dogonić, szczególnie że przewidujący przeciwnik, choć poważnie ranny, zdołał zabezpieczyć swoją drogę ucieczki, zabierając ze sobą linę. Afasi jednak nie zamierzał się poddawać; kiedy Vinzi i Tyrion dumali nad sposobem dostania się na górę, zręczny glewia wziął spory rozbieg i pomagając sobie rapierami niczym hakami do wspinaczki... wbiegł po ostro nachylonej „zjeżdżalni” na górę półki, odcinając uciekinierowi drogę. Jak się okazało – niepotrzebnie. Kultysta najwidoczniej poczuł się zbyt bezpiecznie i podszedł zbyt blisko krawędzi półki, chcąc zapewne jeszcze raz spojrzec na swoich prześladowców... i padł martwy, rażony umysłowym atakiem Tyriona, dla którego oddzielająca półkę siatka nie była żadną przeszkodą.+Można było pomyśleć, że cała walka na nic – jeden uciekinier z pewnością doniósłby reszcie sekty, co stało się w podziemiach, a drużyna była zbyt daleko, by go dogonić, szczególnie że przewidujący przeciwnik, choć poważnie ranny, zdołał zabezpieczyć swoją drogę ucieczki, zabierając ze sobą linę. Afasi jednak nie zamierzał się poddawać; kiedy Vinzi i Tyrion dumali nad sposobem dostania się na górę, zręczny glewia wziął spory rozbieg i pomagając sobie rapierami niczym hakami do wspinaczki... wbiegł po ostro nachylonej „zjeżdżalni” na górę półki, odcinając uciekinierowi drogę. Jak się okazało – niepotrzebnie. Kultysta najwidoczniej poczuł się zbyt bezpiecznie i podszedł zbyt blisko krawędzi półki, chcąc zapewne jeszcze raz spojrzeć na swoich prześladowców... i padł martwy, rażony umysłowym atakiem Tyriona, dla którego oddzielająca półkę siatka nie była żadną przeszkodą.
  
 Poranieni i zmęczeni – ale zwycięscy – awanturnicy szybko uporali się z szabrem i „uporządkowaniem” pola bitwy tak, by zatrzeć ślady ewentualnej potyczki. Niektórzy nawet, mimo ran i bolących mięśni, czuli się nieco silniejsi po starciu, jakby ciężka przeprawa dodała im doświadczenia i mocy. Pozostał tylko problem ciał – zostawienie ich na widoku nie wchodziło w grę, a podziemny kompleks nie miał zbyt wielu miejsc, gdzie można było ukryć cztery trupy. Po krótkiej naradzie trójka awanturników doszła do najbardziej oczywistego rozwiązania – czyli utopienia zwłok w basenie na południu kompleksu. I kiedy obciążone zwłoki z satysfakcjonującym pluskiem pogrążyły się w topieli, uwalniając tym samym drużynę od kłopotu, zmącona woda zafalowała gwałtownie, ukazując wypełzającego z głębi odrażającego skorupiaka, najwidoczniej zwabionego na powierzchnię zapachem świeżej krwi... Poranieni i zmęczeni – ale zwycięscy – awanturnicy szybko uporali się z szabrem i „uporządkowaniem” pola bitwy tak, by zatrzeć ślady ewentualnej potyczki. Niektórzy nawet, mimo ran i bolących mięśni, czuli się nieco silniejsi po starciu, jakby ciężka przeprawa dodała im doświadczenia i mocy. Pozostał tylko problem ciał – zostawienie ich na widoku nie wchodziło w grę, a podziemny kompleks nie miał zbyt wielu miejsc, gdzie można było ukryć cztery trupy. Po krótkiej naradzie trójka awanturników doszła do najbardziej oczywistego rozwiązania – czyli utopienia zwłok w basenie na południu kompleksu. I kiedy obciążone zwłoki z satysfakcjonującym pluskiem pogrążyły się w topieli, uwalniając tym samym drużynę od kłopotu, zmącona woda zafalowała gwałtownie, ukazując wypełzającego z głębi odrażającego skorupiaka, najwidoczniej zwabionego na powierzchnię zapachem świeżej krwi...
 +
 +==== Sesja z dnia 2017-04-25 ====
 +
 +Na widok mesomeme, dzielni bohaterowie zrobili równie dzielny taktyczny odwrót. Dalsza eksploracja podziemi zaprowadziła ich ponownie do korytarza z 3 zamkniętymi drzwiami. Podczas gdy Tyrion i Vinchiban dumali nad urządzeniem w ścianie, który wyraźnie było powiązane z ruchowym filarem, Aafasi niewiele kombinując zastosował zasadę brute-force na drzwiach z zadrapaniami.
 +
 +Tłukł w nie dobre kilka minut kiedy po kolejnym jego uderzeniu huknęło aż ziemia się zatrzęsła! Wielce zadowolony z siebie wziął kolejny zamach, ale huk się powtórzył zanim zadał cios drzwiom. Za jego plecami drzwi otworzyły się i wyszedł z nich 2 metrowy beczułkowaty automaton z tarczami i rzeźnickimi ostrzami zamiast ramion.
 +
 +Próba podjęcia potyczki na niewiele się zdała, nowy przeciwnik był ulepiony ze zdecydowanie twardszej gliny niż bohaterowie przywykli, a do tego skutecznie osłaniał się tarczami, a jak szarżował to nawet nie ma co opowiadać. Zastosowano ponownie taktyczny odwrót, który powoli staje się ulubioną metodą walki tych dzielnych postaci. Uciekli na półkę w pomieszczeniu z niebieską roślinnością, automaton widocznie nie potrafi poruszać się po linie.
 +
 +==== Epilog ====
 +
 +Wyszli z tunelu, nieźle roztrzęsieni, Tyrion stwierdził dość prozaicznie, że to koniec, czas zabierać się stąd, bo to ponad ich siły. Vinchiban na te słowa zacisnął dłonie na rękojeści broni i pełen wigoru rzucił, że on wraca, gdyż nie godzi się tak zostawić przyjętego zlecenia. Tyrion pokręcił tylko głową, spojrzał w las, który stał zieloną ścianą raptem kilkadziesiąt metrów przed nimi, zrobił parę kroków przed siebie... "I pozwolisz mi ot tak pójść?" Milczenie Vinchibana nie zdradzało myśli krążących w jego głowie, Tyrion kontynuował bezlitośnie... "Jesteś w końcu moim zaprzysięgłym ochroniarzem" i zrobił kolejny krok... "Chodź, wrócimy tu kiedyś dokończyć robotę, obiecuję..."
 +
 +Vinchiban zwiesił głowę i zrezygnowany podszedł do Tyriona. "Ale na pewno wrócimy? Nie będę mógł spać spokojnie do czasu aż nie załatwimy tego jakoś lepiej." Tyrion odparł: "Na pewno, nie wiem kiedy, ale na pewno...". "Oby tylko nie było za późno", skwitował Vinchiban. Ruszyli w stronę lasu, kilka kroków za nimi w milczeniu szedł zamyślony Aafasi.
 +
 +//Koniec... a może początek czegoś nowego?//
  
 ===== Dyskusja ===== ===== Dyskusja =====
 ~~DISQUS~~ ~~DISQUS~~
  
sesjeck/zakopanewziemi.1492164714.txt.gz · ostatnio zmienione: 2017/04/14 10:11 przez ck