Narzędzia użytkownika

Narzędzia witryny


sesjeck:zakopanewziemi

Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
Nowa wersja
Poprzednia wersja
sesjeck:zakopanewziemi [2017/02/06 14:13] – [Terminy i info] termin cksesjeck:zakopanewziemi [2017/11/15 05:04] (aktualna) – Epilog, zakończenie ck
Linia 12: Linia 12:
 ===== Terminy i info ===== ===== Terminy i info =====
  
-  * **Termin następnej sesji:** 21 lutego 2017, 18:00-22:00 [[http://doodle.com/poll/mu524vd6s5738hie|Doodle]]+  * **Termin następnej sesji:** zakończone
   * **Miejsce następnej sesji:** roll20   * **Miejsce następnej sesji:** roll20
   * **Regularność spotkań:** nieregularnie   * **Regularność spotkań:** nieregularnie
Linia 26: Linia 26:
     * 2M1R - Tyrion Lex - Learned Nano who Controls Gravity, prawie zabił Vinchibana wyrzucając go w powietrze     * 2M1R - Tyrion Lex - Learned Nano who Controls Gravity, prawie zabił Vinchibana wyrzucając go w powietrze
     * <del>Radek od CP - Aslanbek Biel - Intelligent Jack who Lives in the Wilderness, zna prawdziwą naturę Vinchibana i czuje dla niego litość</del>     * <del>Radek od CP - Aslanbek Biel - Intelligent Jack who Lives in the Wilderness, zna prawdziwą naturę Vinchibana i czuje dla niego litość</del>
-    * Murzyn - Aafasi Akrajap - Swift Glaive who Wields two Weapons at once, partner sparringowy Vinchibana+    * <del>Murzyn - Aafasi Akrajap - Swift Glaive who Wields two Weapons at once, partner sparringowy Vinchibana</del>
  
 ===== Zapis wydarzeń z sesji ===== ===== Zapis wydarzeń z sesji =====
Linia 59: Linia 59:
  
 Walka była ciężka - byliśmy niedoświadczeni i nie znaliśmy się dobrze z Tyrionem, z Vinzim też nie widzieliśmy się od lat… Ale odnieśliśmy sukces - przed nami leżały cztery metalowe truchła. Tyrion nieomal przypłacił tę walkę życiem, Aafasi też nie wyglądał za dobrze - jedynie Vinzi wyszedł z potyczki jako tako. Bohaterowie spojrzeli po sobie - zdali sobie sprawę, że tą przygodę mogą przypłacić życiem i że podczas następnej walki mogą nie mieć tyle szczęścia... Walka była ciężka - byliśmy niedoświadczeni i nie znaliśmy się dobrze z Tyrionem, z Vinzim też nie widzieliśmy się od lat… Ale odnieśliśmy sukces - przed nami leżały cztery metalowe truchła. Tyrion nieomal przypłacił tę walkę życiem, Aafasi też nie wyglądał za dobrze - jedynie Vinzi wyszedł z potyczki jako tako. Bohaterowie spojrzeli po sobie - zdali sobie sprawę, że tą przygodę mogą przypłacić życiem i że podczas następnej walki mogą nie mieć tyle szczęścia...
 +
 +==== Sesja z dnia 2017-03-14 ====
 +
 +Eksploracja podziemi przyniosła odkrycie, że postacie znajdują się na jakiegoś rodzaju balkonie zawieszonym nad większym obszarem, gdzie jakieś punkty świetlne przemieszczały się w ciemności. Odgradzała ich metalowa siatka, pod prądem jak się okazało, ale dość szybko odkryli sposób na odcięcie zasilania. Rozcięcie siatki było kwestią czasu i w taki sposób za pomocą liny bohaterowie zeszli kilka metrów w dół.
 +
 +Mokre, bagienne podłoże nie było zbyt zachęcające, do tego swojego rodzaju las niebieskich roślin utrudniał rozeznanie się w okolicy. Pomiędzy nimi biegały niewielkie półmechaniczne gryzonie, udało się złapać ze 2 sztuki, jednego Tyrion przerobił na cyphera, a drugiego Aafasi przechowuje dla Hozai, który prosił o próbki.
 +
 +Eksploracja pomieszczenia przyniosła wiedzę, że jest to poważnie wielki i wysoki obszar, po środku jeszcze wyższy. Na wschodzie i zachodzie są drzwi z płynącej wody i z lodu, a na południu otwarte przejście do zalanego pomieszczenia. Od tego ostatniego zaczęli.
 +
 +Kilka metrowej wysokości schodów prowadziło do zbiornika z wodą, Tyrion lewitując, a pozostali zwyczajnie zeszli po nich do wody. Usłyszeli głosy, między innymi jakąś kobietę wołającą Geirn'a, kilka postaci podpłynęło bliżej w ich stronę. Rozpoznali żonę Geirn'a i już mieli ją wyciągnąć z wody, kiedy okazało się, że to była tylko jej głowa, wraz z innymi głowami, zaczepiona na jakiegoś rodzaju pałąkach wystających z grzbietu ogromnego skorupiaka, jaki ich w tej chwili zaatakował.
 +
 +Przeciwnik był poważny, bohaterowie po paru sekundach zdali sobie sprawę, że nie mają szans i uratowali się ucieczką.
 +
 +==== Sesja z dnia 2017-03-28 ====
 +
 +Po udanej ucieczce przed olbrzymim skorupiakiem bohaterowie ponownie skierowali się ku drzwiom, zauważonym przez nich wcześniej. Po długiej i wnikliwej analizie problemu, jakim okazały się zamknięte szczelnie drzwi, okazało się, że są to drzwi... Rozsuwane! Uradowana odkryciem grupka śmiało wkroczyła do niewielkiej w sumie sali, wyglądającej na jakiegoś rodzaju pomieszczenie kontrolne. Aafasi natychmiast zabrał się za pobieranie próbek fauny w postaci świecących, ciepłych robali pełzających sobie niewinnie po ścianach. Kiedy skończył, cała drużyna przeczesała dokładnie pomieszczenie, znajdując aż 5 różnych cypherów - na pewno okażą się przydatne w ponownej walce ze skorupiakiem posiadającym głowy mieszkańców Druissi i okolic. Oprócz tego znaleźli jeszcze tajemniczą notatkę z rysunkiem jakiejś Numenery oraz napisem, informującym ich, że ciepło naprawia pęknięcia, cokolwiek by to nie znaczyło... (quest flag activated!). Być może ktoś na powierzchni będzie wiedział więcej o tajemniczym rysunku.
 +
 +Dokładna analiza drugich drzwi w głównym pomieszczeniu tego podziemia ujawniła taki sam mechanizm, jak w przypadku pierwszych drzwi - zwyczajnie odsuwały się one na bok! W środku bohaterowie zostali zaskoczeni przez pułapkę, która część z nich niemal upiekła żywcem. Obecność tej pułapki umożliwiła im jednakże zauważenie panelu kontrolnego na ścianie, który może mieć coś wspólnego z kolejnymi zamkniętymi drzwiami na tym poziomie. Dalsza eksploracja korytarzy nie ujawniła żadnych nowych ciekawych pomieszczeń, czy kryjówek - jedynie trzy pary zamkniętych na głucho drzwi.
 +
 +Po powrocie na powierzchnię bohaterowie spotkali się z człowiekiem, który poprosił ich o zebranie próbek z jaskiń pod miastem - był szczególnie zainteresowany mechaniczną, świecącą ni to małpką, ni to psem. Obiecał, że będzie w stanie stworzyć dla nich potężny artefakt, jeżeli dostarczą mu więcej próbek. Spotkanie z Geirnem zaowocowało obietnicą nagrody - jeżeli tylko bohaterom uda się zgładzić bestię, która odebrała tamtemu żonę. Bestia była już tak dobra jak martwa
 +
 +==== Sesja z dnia 2017-04-11 ====
 +
 +Wypoczęci i przygotowani do nowych wyzwań, awanturnicy wrócili do podziemi rankiem następnego dnia. Niektórych chęć odkrycia kolejnych cudów i tajemnic podziemi wręcz rozpierała, popychając do natychmiastowego działania: o ile Vinci i Afasi przystanęli na chwilę przed zanurzeniem się w ciemny korytarz, by zaaplikować sobie jakieś środki pozwalające lepiej widzieć w mroku, to głodny wrażeń Tyrion wyrwał do przodu, nie bacząc na niesprzyjające warunki... tylko po to, żeby wywrócić się o jakąś niewidoczną przeszkodę kilkanaście kroków dalej. Na szczęście miękkie podłoże zamortyzowało upadek nano a dalsza wędrówka przebiegła bez przeszkód.
 +
 +Drużyna zeszła – a właściwie zjechała wcześniej odkrytą rynną - do głównej sali, porośniętej niebieskimi roślinami. Mieli przed sobą trzy możliwe drogi – lodowe i wodne drzwi po obu stronach oraz basen z mesomimem naprzeciw – ale żadnego skrystalizowanego planu od czego zacząć najpierw. Dlatego kiedy |mózg” wyprawy – Tyrion – zastanawiał się, co dalej, dwóch wojowników rozglądało się po okolicy, stopniowo oddalając się do nano.
 +
 +Vinchiban miał więcej „szczęścia” w swoich „łowach” - kiedy zamierzał już wracać do reszty, katem oka zauważył, że łodygi roślin kołyszą się wyraźnie; instynktownie odskoczył w tył, dobywając broni... Przeczucie go nie za wiodło; widząc że zostali dostrzeżeni, z chaszczy wychynęła czwórka ludzi, noszących podróżny sprzęt. Nie wyglądali specjalnie groźnie w oczach zawodowego wojownika, ale najwidoczniej przewaga liczebna dodała im pewności siebie, bo od razu zasypali Vinziego gradem napastliwych pytań:
 +
 +  * Kim jesteś?
 +  * Co tu robisz?
 +  * Wstęp wzbroniony, tu nie ma nikt prawa przebywać!
 +
 +Wojownik skrzywił się; mimo „cywilnych” ubrań po chwili rozpoznał w przybyszach członków sekty z miasteczka, Hozai. Tych samych, których rad był się pozbyć burmistrz, i którzy byli zdecydowanie przeciwni eksploracji podziemi. Vinziemu nie chciało użerać się z bandą religijnych świrów – ani tym bardziej odpowiadać na niegrzeczne pytania. Górując nad kultystami, przyjął jeszcze bardziej imponująca postawę, niedwuznacznie kierując ostrze miecza w ich stronę i tonem nie znoszącym sprzeciwu kazał im się wynosić.
 +
 +Komunikat został na szczęście właściwe odebrany; zdetonowani przybysze zaczęli z powrotem wycofywać się między zarośla, pomrukując coś pod nosem, i wydawało się że konflikt został bezpiecznie zażegnany, kiedy na scenę wkroczył Tyrion i spieszący za nim Afasi, najwidoczniej zwabieni głosami toczącej się niedaleko rozmowy.
 +
 +Nano z właściwą sobie bezpośredniością i swadą zaczął rozmawiać z kultystami... i nawet osiągnął jakiś efekt. Na nieszczęście przyszedł mu do głowy pomysł, by przekonać przybyszy, by ci pomogli w pokonaniu czającego się pod wodą morderczego skorupiaka. Co zrozumiałe, ci nie palili się do tego – być może nie chcieli ryzykować, a być może wyczuwali w tym zaproszeniu pułapkę – więc Tyrion, uważając że ratuje sytuację, powołał się na imię innego kultysty, który był zleceniodawcą drużyny. Jeśli liczył na to, że znajome imię ociepli wzajemne relacje, to grubo się pomylił – zszokowani „zdradą” nieobecnego kompana, kultyści gwałtownie zmienili priorytety i chcieli wracać do miasteczka, by rozprawić się z nielojalnym członkiem sekty.
 +
 +Do tego nie można było dopuścić; misja drużyny miała wszak być dyskretna, a interwencja kultystów nie tylko narażała na szwank jednego z jej zleceniodawców, ale też mogła wywołać polityczne niepokoje w miasteczku... nie mówiąc już o fakcie, że najwidoczniej w oczach burmistrza dobry kultysta znaczył martwy kultysta. Te i podobne myśli przeleciały najwidoczniej synchronicznie przez głowy obu glewii, bo zanim przybysze zdążyli odejść, Afasi spojrzał na Vinciego i po jednym porozumiewawczym spojrzeniu obaj ruszyli do ataku na sekciarzy... zostawiając nic nie rozumiejącego Tyriona za sobą.
 +
 +Początkowo walka była dość chaotyczna; żadna ze stron nie miała wyraźnej przewagi, a gęsta roślinność i ograniczona widoczność powodowały, że na ziemię leciały ścięte potężnymi uderzeniami... rośliny, bardziej niż cokolwiek innego. Swoisty „pat' trwał do chwili, kiedy kultyści postanowili uciec się do bardziej radykalnych rozwiązań; jeden z nich sięgnął do torby i wyciągnął z niej niewielki, ale skomplikowanie wyglądający przedmiot.
 +
 +Chwilę potem wszyscy mieli okazję przekonać się na własne oczy, jak niebezpieczne i niszczycielskie mogą być cyphery: z trzymanego przez kultystę urządzenia strzelił szeroki strumień jasnego światła, zalewając pole bitwy nienaturalnym blaskiem. Rośliny na drodze promienia skręcały się i zwęglały, jakby poddane ekstremalnej temperaturze, a drobne zwierzątka, pałętające się pod nogami walczących, rozbiegły się w popłochu, oszołomione nagłym wybuchem blasku.
 +
 +Promień trafił wprost w pierś Vinchibana; wysoki glewia zgiął się momentalnie w ból, uderzony potężną falą bólu. Choć na jego ciele nie pojawiły się żadne obrażenia, mężczyzna wrzasnął w wniebogłosy, jakgdyby obdzierano go żywcem ze skóry. Ale przewaga kultystów trwała krótko; złamany, ale wciąż nie pokonany wojownik powoli podniósł się z kolan i unosząc broń nad głową, z furią natarł na strzelca. Uderzenie włóczni był tak silne, że przebiło kultystę na wylot; sekciarz wybałuszył oczy, jakby nie wierzył w to, że z jego piersi wystaje drzewce broni. Ale rozszalałemu Vinchibanowi było jeszcze mało; z okrzykiem napiął mięśnie, podrzucając nabitego na broń przeciwnika z górę, a potem z impetem rzucił nim o ziemię; kiedy opierał nogę na piesi pokonanego, by wyszarpnąć ostrze z ciała, błoto pola bitwy przybierało już ciemnoczerwony kolor...
 +
 +Losy bitwy odwróciły się nagle; kolejny kultysta padł równie szybko jak pierwszy, tym razem z rąk Afasiego, dwóch próbowało uciekać. Jeden z nich nie miał szczęścia; zginął twarzą w błocie jak poprzedni, lecz drugi który wcześniej oddalił się nieco od jatki, by razić drużynę z kuszy, miał przewagę dystansu. Korzystając z tego, że trzej awanturnicy byli zajęci rozprawą z jego kompanami, kultysta dobiegł do zostawionej poprzedniego dnia przez drużynę liny i zaczął wspinać się na półkę prowadząca do wyjścia. Nie zniechęciło go do tego nawet kilka celnie wymierzonych bełtów, które poleciały w jego stronę.
 +
 +Można było pomyśleć, że cała walka na nic – jeden uciekinier z pewnością doniósłby reszcie sekty, co stało się w podziemiach, a drużyna była zbyt daleko, by go dogonić, szczególnie że przewidujący przeciwnik, choć poważnie ranny, zdołał zabezpieczyć swoją drogę ucieczki, zabierając ze sobą linę. Afasi jednak nie zamierzał się poddawać; kiedy Vinzi i Tyrion dumali nad sposobem dostania się na górę, zręczny glewia wziął spory rozbieg i pomagając sobie rapierami niczym hakami do wspinaczki... wbiegł po ostro nachylonej „zjeżdżalni” na górę półki, odcinając uciekinierowi drogę. Jak się okazało – niepotrzebnie. Kultysta najwidoczniej poczuł się zbyt bezpiecznie i podszedł zbyt blisko krawędzi półki, chcąc zapewne jeszcze raz spojrzeć na swoich prześladowców... i padł martwy, rażony umysłowym atakiem Tyriona, dla którego oddzielająca półkę siatka nie była żadną przeszkodą.
 +
 +Poranieni i zmęczeni – ale zwycięscy – awanturnicy szybko uporali się z szabrem i „uporządkowaniem” pola bitwy tak, by zatrzeć ślady ewentualnej potyczki. Niektórzy nawet, mimo ran i bolących mięśni, czuli się nieco silniejsi po starciu, jakby ciężka przeprawa dodała im doświadczenia i mocy. Pozostał tylko problem ciał – zostawienie ich na widoku nie wchodziło w grę, a podziemny kompleks nie miał zbyt wielu miejsc, gdzie można było ukryć cztery trupy. Po krótkiej naradzie trójka awanturników doszła do najbardziej oczywistego rozwiązania – czyli utopienia zwłok w basenie na południu kompleksu. I kiedy obciążone zwłoki z satysfakcjonującym pluskiem pogrążyły się w topieli, uwalniając tym samym drużynę od kłopotu, zmącona woda zafalowała gwałtownie, ukazując wypełzającego z głębi odrażającego skorupiaka, najwidoczniej zwabionego na powierzchnię zapachem świeżej krwi...
 +
 +==== Sesja z dnia 2017-04-25 ====
 +
 +Na widok mesomeme, dzielni bohaterowie zrobili równie dzielny taktyczny odwrót. Dalsza eksploracja podziemi zaprowadziła ich ponownie do korytarza z 3 zamkniętymi drzwiami. Podczas gdy Tyrion i Vinchiban dumali nad urządzeniem w ścianie, który wyraźnie było powiązane z ruchowym filarem, Aafasi niewiele kombinując zastosował zasadę brute-force na drzwiach z zadrapaniami.
 +
 +Tłukł w nie dobre kilka minut kiedy po kolejnym jego uderzeniu huknęło aż ziemia się zatrzęsła! Wielce zadowolony z siebie wziął kolejny zamach, ale huk się powtórzył zanim zadał cios drzwiom. Za jego plecami drzwi otworzyły się i wyszedł z nich 2 metrowy beczułkowaty automaton z tarczami i rzeźnickimi ostrzami zamiast ramion.
 +
 +Próba podjęcia potyczki na niewiele się zdała, nowy przeciwnik był ulepiony ze zdecydowanie twardszej gliny niż bohaterowie przywykli, a do tego skutecznie osłaniał się tarczami, a jak szarżował to nawet nie ma co opowiadać. Zastosowano ponownie taktyczny odwrót, który powoli staje się ulubioną metodą walki tych dzielnych postaci. Uciekli na półkę w pomieszczeniu z niebieską roślinnością, automaton widocznie nie potrafi poruszać się po linie.
 +
 +==== Epilog ====
 +
 +Wyszli z tunelu, nieźle roztrzęsieni, Tyrion stwierdził dość prozaicznie, że to koniec, czas zabierać się stąd, bo to ponad ich siły. Vinchiban na te słowa zacisnął dłonie na rękojeści broni i pełen wigoru rzucił, że on wraca, gdyż nie godzi się tak zostawić przyjętego zlecenia. Tyrion pokręcił tylko głową, spojrzał w las, który stał zieloną ścianą raptem kilkadziesiąt metrów przed nimi, zrobił parę kroków przed siebie... "I pozwolisz mi ot tak pójść?" Milczenie Vinchibana nie zdradzało myśli krążących w jego głowie, Tyrion kontynuował bezlitośnie... "Jesteś w końcu moim zaprzysięgłym ochroniarzem" i zrobił kolejny krok... "Chodź, wrócimy tu kiedyś dokończyć robotę, obiecuję..."
 +
 +Vinchiban zwiesił głowę i zrezygnowany podszedł do Tyriona. "Ale na pewno wrócimy? Nie będę mógł spać spokojnie do czasu aż nie załatwimy tego jakoś lepiej." Tyrion odparł: "Na pewno, nie wiem kiedy, ale na pewno...". "Oby tylko nie było za późno", skwitował Vinchiban. Ruszyli w stronę lasu, kilka kroków za nimi w milczeniu szedł zamyślony Aafasi.
 +
 +//Koniec... a może początek czegoś nowego?//
  
 ===== Dyskusja ===== ===== Dyskusja =====
 ~~DISQUS~~ ~~DISQUS~~
  
sesjeck/zakopanewziemi.1486390438.txt.gz · ostatnio zmienione: 2017/02/06 14:13 przez ck