sesjeck:straznicyjutra
Różnice
Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.
Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersjaNowa wersja | Poprzednia wersja | ||
sesjeck:straznicyjutra [2020/02/11 17:18] – [Terminy i info] update ck | sesjeck:straznicyjutra [2020/03/26 17:56] (aktualna) – [Sesja z dnia 2020-03-24] opis sesji ck | ||
---|---|---|---|
Linia 13: | Linia 13: | ||
===== Terminy i info ===== | ===== Terminy i info ===== | ||
- | * **Termin następnej sesji: | + | * **Termin następnej sesji: |
* **Miejsce następnej sesji:** roll20 | * **Miejsce następnej sesji:** roll20 | ||
* **Regularność spotkań:** co 2 tygodnie od 25 lutego 2020 | * **Regularność spotkań:** co 2 tygodnie od 25 lutego 2020 | ||
Linia 56: | Linia 56: | ||
Zadowoleni z siebie wychodzą z obszaru ruchomych piasków, kiedy na około ich słychać ten pisk, który nawiedził ich już nocą, tylko że teraz źródło pisku jest wszędzie na około i całkiem blisko. | Zadowoleni z siebie wychodzą z obszaru ruchomych piasków, kiedy na około ich słychać ten pisk, który nawiedził ich już nocą, tylko że teraz źródło pisku jest wszędzie na około i całkiem blisko. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ==== Sesja z dnia 2020-03-24 ==== | ||
+ | |||
+ | === Opis by Lacky === | ||
+ | |||
+ | Jimmy poczuł lekkie wibracje pod stopami. Po chwili dookoła nich z hukiem wypełzły spod piachu karaluchy wielkości dorodnego psa. Magnus i Scrooge rzucili się na jednego z nich, ale karaluch zdawał się przewidywać ich wszystkie ruchy i przebierając swoimi nóżkami omijał wszelkie próby ataku. Jimmy próbował w pojedynkę walczyć z karaluchem, który próbował zakraść się od tyłu. Jimmy znany był z szybkości w nogach, a nie w rękach więc jego próby ataku również kończyły się na uderzaniu piasku. W pewnym momencie potknął się, co bezlitośnie wykorzystał karaluch boleśnie kąsając go w prawą rękę. Jimmy o mało nie stracił przytomności, | ||
+ | Gdy tylko dotarł do środka kamiennej półki i na chwilę stracił kontakt ze światem. | ||
+ | |||
+ | Nie wiedział ile tak leżał, ale po odzyskaniu przytomności zastał Scrooge’a stojącego na krawędzi skały i odpędzającego robale mieczem oraz Magnusa, który wyglądał jakby nad czymś intensywnie myślał z zamkniętymi oczami. Gdy Jimmy już sobie o wszystkim przypomniał, | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Po chwili odpoczynku trzeba było odpowiedzieć sobie na pytanie „Co dalej?”. Magnus właściwie bez chwili zastanowienia powiedział, | ||
+ | |||
+ | Po obejściu budynku dookoła widać było, iż jego pomysłodawca zdecydowanie nie pomyślał o wygodnym wejściu. Jedyne dwa sposoby dotarcia jakie udało im się dostrzec, to drabina wbudowana w ścianę oraz wielka dziura wyglądająca jak pozostałość po jakimś wybuchu, a nie intencjonalne wejście. | ||
+ | Zdecydowali się na wejście drabinką. | ||
+ | |||
+ | Drabinka kończyła się wejściem do małego pomieszczenia ze szkieletem w jednym jego rogu i metalową szafką w drugim. Drugie drzwi sugerowały, | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | Dalsza droga prowadziła przez ciemny korytarz, na końcu którego były stare metalowe drzwi, które udało się otworzyć po chwili szarpania z zabezpieczającym mechanizmem. To co zastali wyglądało jak starożytna zbrojownia. Starożytne ogniogrzmioty w dobrym stanie są dużo warte, ale to co zastali, to w większości rozpadający się w rękach złom. Mimo to Jimmy’emu udało się wypatrzeć jakąś jedną sztukę, która była jeszcze w stanie pozwalającym na jej używanie. Zbrojownia była kolejnym pomieszczeniem przejściowym. | ||
+ | |||
+ | Następny pokój oprócz dodatkowych szkieletów ubranych podobnie do tego z amuletem, był pełny dziwnych urządzeń i mebli rozstawionych wzdłuż ścian. Ilość przycisków i dźwigni sugerowała, | ||
+ | |||
+ | Zaczęli ostrożnie wstawać i iść w stronę drugiego przejścia. Pomieszczenie miało bardzo podobny wystrój do poprzedniego. Masa dziwnych, świecących mebli i urządzeń. W pomieszczeniu panował półmrok, a jedynym większym źródłem światła była jakaś lampa na środku pomieszczenia, | ||
+ | |||
+ | Sam Magnus nagle się wyprostował i zaczął z przerażeniem w oczach patrzeć na staruszka. Scrooge i Jimmy nic z tego nie rozumieli. Nim zdążyli zareagować do pomieszczenia wpadła grupka piratów, która najwidoczniej musiała ich śledzić. Piraci nie zdążyli zapytać o zastaną sytuację, gdyż z otworów pod sufitem zaczęły wychodzić duże, białe karaluchy. Tym razem Scrooge stwierdził, | ||
+ | |||
+ | Gdy Jimmy i Scrooge siłowali się z białymi karaluchami, | ||
+ | |||
+ | W obecnej sytuacji nie było czasu na zadawanie głupich pytań i ruszyli w pogoń za Magnusem. Gdy tylko wyskoczyli z budynku dojrzeli latający pojazd piratów zadokowany tuż obok. Pilnował go jeden pirat, który w pierwszej chwili nie rozumiejąc całej sytuacji zaczął celować do uciekinierów. Po chwili usłyszał krzyki jednego z nich, by odpalał maszynę. Pirat zauważył, iż nigdzie nie ma jego towarzyszy, a wycelowana w trójkę broń nie zrobiła na nich żadnego wrażenia, a do tego wygląd tego dziwnego budynku, który cholera wie czym jest. | ||
+ | |||
+ | Ostatni członek załogi po dokonaniu szybkiej kalkulacji w głowie stwierdził, | ||
+ | |||
+ | Rozpoczął wznoszenie zgodnie z kierunkiem wiatru w celu uzyskania choć odrobiny szybkości więcej. Po kilku minutach lotu ujrzał wielki blask, którego źródło był gdzieś za pojazdem, a następnie wszyscy usłyszeli huk i poczuli falę uderzeniową, | ||
+ | |||
+ | //The End// |
sesjeck/straznicyjutra.1581441522.txt.gz · ostatnio zmienione: 2020/02/11 17:18 przez ck