sesjeck:ukrytacena
Różnice
Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.
Nowa wersja | Poprzednia wersja | ||
sesjeck:ukrytacena [2016/01/25 20:09] – utworzono ck | sesjeck:ukrytacena [2016/06/14 18:36] (aktualna) – [Sesja z dnia 2016-05-30] opis by CK ck | ||
---|---|---|---|
Linia 14: | Linia 14: | ||
===== Terminy i info ===== | ===== Terminy i info ===== | ||
- | * **Termin następnej sesji: | + | * **Termin następnej sesji: |
- | * **Miejsce następnej sesji: | + | * **Miejsce następnej sesji: |
- | * **Regularność spotkań: | + | * **Regularność spotkań: |
* **Gdzie koordynowane/ | * **Gdzie koordynowane/ | ||
Linia 24: | Linia 24: | ||
* **Limit graczy:** 2/4 | * **Limit graczy:** 2/4 | ||
* **Grają:** | * **Grają:** | ||
- | * ? | + | * < |
- | * ? | + | * Dhaerow - Timbul, clever jack who crafts illusions |
- | * ? | + | * Enigma - Chilly, swift jack who controls beasts |
- | | + | |
+ | ===== Zapis wydarzeń z sesji ===== | ||
+ | |||
+ | ==== Sesja z dnia 2016-03-14 ==== | ||
+ | |||
+ | Tworzenie postaci | ||
+ | |||
+ | ==== Sesja z dnia 2016-05-16 ==== | ||
+ | |||
+ | === Opis by CK === | ||
+ | |||
+ | Chilly i Timbul siedzieli w knajpie "pod trzema złamanymi psami" w Mulen, stolicy Iscobal nad mapą prowadzącą do niezbadanej ruiny. Niezbadanej ponieważ znajduje się 80km od lądu i 900 metrów w powietrzu. Nie mając ani sprzętu ani finansów sytuacja wydawała się patowa, ale przyjazny karczmarz polecił im skontaktować się z niejakim Dracogenem, który sponsoruje różne wyprawy. | ||
+ | |||
+ | W istocie tak było, niezmiernie przyjazny i przewidujący Dracogen przyjął bohaterów na śniadaniu, przedstawił bardzo trywialne warunki współpracy (chce móc zbadać jakiekolwiek Numenera jakie znajdą) i kazał im przyjść za 2 dni. Resztę popołudnia Chilly spędziła próbując okraść jakichś uczciwych mieszkańców miasta szklanych wieżyc, co niezupełnie się udało. | ||
+ | |||
+ | Już następnego dnia Dracogen przysłał po nich wysłańca, a gdy przybyli dał im nietypowe Cyphery, pozwalające latać. Aby jeszcze bardziej ułatwić dotarcie na miejsce, postacie postanowiły podłynąć bliżej na jakiejś łodzi rybackiej. Już za drugim podejściem udało im się dojść do porozumienia (prawdopodobnie, | ||
+ | |||
+ | Kiedy byli pod platformą, uruchomili cypherowe plecaki latające i w ciągu kilku minut (i paru zawirowań, bo obsługa nie była aż tak trywialna) byli na lewitującej platformie. Tam nie było nic ciekawego poza pojedynczą wieżą, z dziwnym włazem. Uporali się z zamkiem dość szybko i weszli zbadać wnętrze. Tam znaleźli wiele szklanych i kryształowych cypherów, oraz uniknęli spadającego ostrego kolca/ | ||
+ | |||
+ | Rybak nie czekał na nich na wodzie, więc ruszyli lotem w stronę Mulen. | ||
+ | |||
+ | === Opis by Enigma === | ||
+ | |||
+ | Mało kasy, ciągle mało, dużo więcej by się zdało… | ||
+ | |||
+ | Siedzieliśmy sobie z moim kumplem Timbulem przy kufelku bąbelido, kupionym za niemal ostatni grosz. W kieszeniach płótno, żarcia dla mojego saskii o imieniu Kotek ledwie na trzy dni. Bieda. Rozmyślaliśmy właśnie nad sposobami napełnienia sakiewek, kiedy Kotek przylazł z przechadzki po mieście z ludzkim ramieniem w pysku. Ramię nadal trzymało kartkę. A konkretnie mapę. Mapę z zaznaczonym punktem w zatoce. | ||
+ | |||
+ | Zaintrygowało nas to co nieco; jak coś zaznaczają na mapie, to zwykle jest to coś ważnego. Podumaliśmy, | ||
+ | |||
+ | OK, teraz trzeba było się dostać jak najbliżej platformy. Czyli najlepiej łodzią. Na wybrzeżu kumpel próbował dogadać się z jednym starym rybakiem, ale głupio przyznał się, że wybieramy się na poszukiwanie artefaktów. No i staruch zaśpiewał 50 monet za przewóz! Zgłupiał totalnie! Jakbyśmy wyglądali na bogaczy! Oczywiście kazaliśmy mu się wypchać słomą i szukaliśmy dalej. No i był tam jeden łysy, z żelastwem na czaszce, w dodatku gwizdał zamiast gadac. Niemota jak nie wiem co. Ale dał się zbałamucić. Nagadałam mu, że kumpel to mój braciszek, ma akurat urodziny i obiecałam mu przejażdżkę łodzią. Kosztowało nas to co prawda 5 monet – spłukaliśmy się na całego – ale popłynęliśmy. Ja głaskałam łysego po stalowym czerepie, a kumpel udawał że zarzuca sieci. Dotarliśmy tak w pobliże platformy, ubraliśmy wdzianka i ziuuuu! w górę. A tam… prawie nic. Prawie. Bo była tylko piramidka z włazem. Na szczęście wewnątrz piramidki walało się trochę staroci, w większości zepsutych, ale co nieco udało się zebrac. Dokładne oglądanie zostawiliśmy na później, bo napadło na nas coś. Coś było mgliste i miało wielkie zębiska, którymi usiłowało nas capnąc. Próbowaliśmy to ukatrupić wszystkim, co mieliśmy pod ręką – na nic. Ani strzały, ani nóż, ani sisk, ani zęby i pazury saskii nie działały na mglistego potwora. Na szczęście, | ||
+ | |||
+ | ==== Sesja z dnia 2016-05-23 ==== | ||
+ | |||
+ | Obładowani łupami, powędrowaliśmy do Drakogena. Nadal mu nie ufałam, tym bardziej, że ten typ zażyczył sobie, żebyśmy zostawili mu wszystkie artefakty do obejrzenia do następnego ranka. Bez zabezpieczenia, | ||
+ | |||
+ | Żeby nie było za słodko, w drodze powrotnej, w gęstej jak warzące się bąbelido mgle, zostaliśmy napadnięci przez czterech opryszków. Czterech na dwoje plus Kotek – tego już za wiele. Stanowczo daliśmy im to do zrozumienia. A właściwie do poczucia. Timbul dzielnie powstrzymywał trzech, podczas gdy ja i ranny saskii dobijaliśmy czwartego. Resztę wykończyliśmy na spółkę. Jedyne co, to wzbogaciliśmy się o kilka sakiewek z paroma monetami, cztery liche pancerze i cztery noże. No i kolejną parę grzejących rajtek. Ciekawe, po co nam one latem. | ||
+ | |||
+ | Pancerze poszliśmy od razu sprzedać. Nie obyło się bez przygód, bo Timbul błysnął głupotą i zaczął opowiadac rzewną historyjkę, | ||
+ | |||
+ | Rankiem odzyskaliśmy nasze artefakty od Drakogena. Nic na szczęście nie ukradł, ale odkupić też nie chciał, drań jeden. Siedzieliśmy z ponurymi minami w karczmie, zastanawiając się, gdzie upłynnić łupy, gdy wtem znów pojawił się mglisty potwór i zacisnął zębiska na plecach Timbula. No, mniej więcej na plecach. Potworzysko najwidoczniej się na nas uwzięło, a ciężko to ukatrupic, nawet przy użyciu najlepszej broni. Noże niewiele dają, łuk też, nawet saskii nie dał rady wgryźć się w potworzysko. Na szczęście, | ||
+ | |||
+ | Karczmarz doradził nam upłynnić łupy na targu lub u kolekcjonera, | ||
+ | |||
+ | No nic, wdepniemy jeszcze do tego kolekcjonera, | ||
+ | |||
+ | ==== Sesja z dnia 2016-05-30 ==== | ||
+ | |||
+ | O poranku następnego dnia, ponownie pod drzwiami czekał posłaniec od Dracogena i zaprosił ich na śniadanie. Okazało się że Dracogen chce zlecić parze bohaterów odzyskanie skradzionego artefaktu, jego informacje wskazują że ukradł go człowiek o imieniu Millian. Delikatnie naciskając że w sumie Chilli i Timbul są mu to winni (i obiecując zapłatę) wysłał ich do miasta. | ||
+ | |||
+ | Bohaterowie od karczmarza dowiedzieli się, że pewien sprzedawca dziwności na rynku miewa dobre dojścia do informacji i może im pomóc w znalezieniu Milliana. Ofc był to ten sprzedawca u którego handlowali dzień wcześniej. Okazało się że Millian mieszka parę budynków obok, oraz że nie są pierwszymi którzy o niego pytają. Jakaś Ehvera również go szuka przez swoich ludzi. | ||
+ | |||
+ | Dostać się do kamienicy gdzie mieszkał poszukiwany nie nazbyt było prosto, ale nie ma tego złego co skok przez okno nie naprawi. Na 2 piętrze spotkali Milliana, który zareagował dość strachliwie i od razu zaczął barykadować drzwi krzycząc coś o tym że Ehvera go nie dostanie. Jak postacie sforsowały drzwi to rzucił jakieś urządzenie które rozpyliło masę gazu/dymu, a w środku czekał jeszcze osiłek. Sam Millian ratował się skokiem z okna. Sprytny Timbul pobiegł zaraz na dół żeby go dogonić, ale zanim wydostał się z budynku to ludzie Ehvery schwytali Milliana. | ||
+ | |||
+ | Tu nastąpił dramatyczny pościg ulicami Mulen, trop urwał się przy wejściu do katakumb. Ostrożnie Chilli wraz z Timbulem badali zakamarki podziemi, aż natrafili na grupę oprychów. Ci nie stanowili większego problemu, ale zaraz po nich pojawiła się jeszcze większa grupa, a wraz z nią kobieta ubrana w czarny lateks - Ehvera. | ||
+ | |||
+ | Podczas dość (o dziwo) pokojowej rozmowy okazało się że Millian (który skamlał u jej stóp) faktycznie ukradł artefakt, ale z jej kolekcji, więc Dracogen niezupełnie mówił prawdę. Timbul nakłonił Ehverę do negocjacji, podczas których opowiedział historię jakoby byli wysłannikami papieża. Korzystając z chwili nieuwagi (cała zasługa po stronie Seskii) ich oponentki podmienił artefakt na iluzję, którą sam złożył i udali się do wyjścia. | ||
+ | |||
+ | Jak tylko iluzja straciła działanie, tzn po kilkunastu krokach to nastąpił kolejny dramatyczny pościg, tylko tym razem to Timbul i Chilli byli w roli ściganych. Udało im się skryć pomiędzy budynkami i dość spokojnie przeszli przez miasto. Napotkali pościg czekający na nich kawałek za bramą miejską po drodze do Dracogena, gdyż Ehvera przeczuwała że to dla niego pracowali bohaterowie. Udało im się ponownie wymknąć i dotrzeć do domu swojego pracodawcy, który to dom był niczym forteca... | ||
+ | |||
+ | Tam jeszcze wynegocjowali lepszą zapłatę za ten cały kłopot, ale to już szczegóły... | ||
+ | |||
+ | //THE END// | ||
===== Dyskusja ===== | ===== Dyskusja ===== | ||
~~DISQUS~~ | ~~DISQUS~~ | ||
sesjeck/ukrytacena.1453752589.txt.gz · ostatnio zmienione: 2016/01/25 20:09 przez ck